Od kiedy pierwszy raz odsłoniłam nogi, już ich więcej nie zakryłam. Nie założyłam ani spodni, ani rajstop, nic co mogłoby przyprawić mnie o nadmiar gorąca. Dziś jednak przeliczyłam się z temperaturą. Z wnętrza domu wydawało się, że na podwórzu jest całkiem ciepło, jednak po wyjściu okazało się być nieco zimniej niż się spodziewałam a, że nie miałam czasu, żeby zmienić ubranie wyruszyłam w świat a kiecce, która na dodatek chyba nie nadaje się na wietrzne dni (a dzisiejszy zaliczał się do takich), ponieważ przy każdym mocniejszym dmuchnięciu zawiewało mi spódnicę, coś na podobiznę Merlin Monroe, a do niej to mi jeszcze daaaaleko! ;D
top- amisu skirt- h&m sandals- no name glasses- c&a ring- no name |
I mój dzisiejszy zakup. Wszyscy mają jelly baleriny, mam i ja!
cyyytrynki!
wkrótce w stylizacji! ;))
O tak :> nie ma to jak podwiewająca spódniczka i komiczny spacer po mieście trzymając ją naokoło :>
OdpowiedzUsuńMasz takie ładne włosy ... :>
jelly baleriny sa super :)
OdpowiedzUsuńSuper spódniczka
OdpowiedzUsuń