Jestem totalną kłamczuchą. W ostatnim poście obiecałam Wam stylizację na "jutro" czyli na przedwczoraj... a w gruncie rzeczy piszę dopiero dzisiaj. ;D Gorączka przedświąteczna (i przedsesyjna) nie pozostawia mi sporo wolnego czasu.
Przechodząc do rzeczy... Futerko, które mam na sobie należy do mojej mamy. Do tej pory go nie zakładałam, bo miałam wrażenie, że jest na mnie za duże (zwłaszcza w ramionach). Jednak doszłam do wniosku, że to wina jego kroju, i że w sumie, większość "futer" jest tak szyta. Postanowiłam go włączyć do stylizacji i przekonać się w praktyce, czy będzie mi pasować... Efekt okazał się całkiem w porządku. Co więcej, futerko jest takie ciepłe i milusie, że nie chciało mi się go zdejmować! Coś czuję, że będę go częściej podprowadzać z garderoby mamy (( ; Powinnam? ;D
Co do butów, które mam na sobie, to zdecydowanie nie było one miłością od pierwszego wejrzenie, a ze sklepowej półki kusiły mnie tylko niską ceną, która ostatecznie przesądziła o ich zakupie. Okazały się być megawygodne (mają bardzo miękką podeszwę i super się w nich chodzi ;D) i całkiem funkcjonalne- zważywszy na pogodę, która jakoś nie chce się zmienić i wciąż nas nie opuszcza... Polubiłam je! a Wy? ;D
;**
Świetne futerko ;) Buty mam podobne!
OdpowiedzUsuńmasz ładną pupę ;d super futerko ;d
OdpowiedzUsuńFajne buty ! :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?:)
www.stylemecollage.blogspot.com
fantastycznie wyglądasz! zazdroszczę kamizelki!
OdpowiedzUsuńMamy bardzo podobne kaloszki :) Super kamizela!
OdpowiedzUsuń@ Famfaramfam: hahaha no daaj spokój! ;)))
OdpowiedzUsuń